Chodzę
dwa razy w tygodniu z synami mymi na basen. Basen od publiczności oddziela
szyba, zza której niepocieszone mamusie mogą z troską i drżeniem obserwować, co
z ich pociechami wyprawiają tatusiowie lub/i instruktorzy. Z racji mocniejszego
oświetlenia basenu niż restauracji, ci chlapiący w szybie widzą... siebie. Od
kiedy schudłem, nie narzekam na to specjalnie, choć rozumiem, że skąpość
męskich strojów kąpielowych niektórym tatusiom musi sprawiać dyskomfort.
Mamusiom zza szyby w Wesolandii wodzącym wzrokiem za moimi, a nie swoimi
synami, pieśni poniższe poświęcam:
DZIECI W WODZIE
I
Błogosławiony niechaj
będzie basen!
Ogólnie - pływalnie
otwarte i kryte.
By w południe zasnęły,
ten środek na sen,
Co niedzieciatego złości
hipokrytę.
Skoki i zjeżdżalnia!
Nurkowanie! Czasem
Ograniczani, bo czasu
wiązani limitem,
Dajemy z siebie wszystko.
I wszystko umyte.
Nikt w domu do kąpieli
nie pójdzie z hałasem.
W sobotę i niedzielę
pokonując trasę,
Myślę że park wodny od
parku o klasę
Lepszy. Z dziećmi zgodny
i pogodny przy tem,
Nuże się zanurzać! A nuż,
a tymczasem
Wynurzy się z topieli, co
głęboko skryte:
Że uwielbia pływać tata
ze swoim bobasem!
II
Jako białe niedźwiedzie
na krańcach Alaski,
Które krę atakują
pazurem, by w górę…
Brodzimy w brodziku,
taplamy, a laski
Zazdrosne spojrzenia
rzucają nam chórem.
Wyreżyserowane: brzuch
tatusia płaski,
Bo wciągnięty… A
synowskie napierają skórę
Jak ojcowskie bicepsy i
tricepsy, które
Wyciskają łzy wzruszeń, a
przy tym – oklaski!
Goło i wesoło i mokro.
Golaski
Rzucają się na siebie –
ratowników burę
Prowokując. Skruszeni
dopraszamy łaski,
By… Da capo al fine mokrą
partyturę!
Zanurzone traci cienie, a
zyskuje blaski
„Wszystko płynie” –
stwierdzenie na sucho ponure.
Komentarze
Prześlij komentarz