ICH HABE CHUDĄ BABĘ
Ich habe chudą babę.
Sama skóra z kośćmi.
Praca, stres czy geny słabe?
Chora może? Coś mi
Mówi, że to jakaś dieta
I sporty urocze.
Z dnia na dzień niknie kobieta,
Jak to mówią, w oczach.
Ja tam muszę gubić tuszę,
Więc sam schnę jak hubka.
No, ale żeby cycuszek?
Nie daj Boże pupka?
Kochanego ciała
Nigdy dość. Więc z trwogą:
Skoro schudnąć chciała,
To może ma kogoś?
Ktoś już jest na moje miejsce,
Kolekcjoner kości,
Więc miseczki coraz mniejsze
Fizycznej miłości?…
Komu reklamacje składać?
Przecież temat tabu!
Onegdaj ze schabem baba,
Dzisiaj już bez schabu…
Może pragnie awantury,
Co zrobię przed gośćmi?
Ale zajdę jej za skórę!
Za tę skórę z kośćmi!
Znajdę chudszą, co się głodzi,
Której nie dogoni!
Będzie przy niej, chudsza co dzień,
Wyglądać jak słonik!
W sytuacji się odnajdzie,
Jak zwykle, opacznie:
Z tego stresu w ciążę zajdzie
I… Znowu żreć zacznie!
Komentarze
Prześlij komentarz