Lata temu uczestnicy Marszu Niepodległości ponoć podpalili ruską ambasadę. Dziś wiadomo, że to byli policyjni prowokatorzy, ale ja wtedy myślałem, że to szczerzy patrioci.
KUCHENNE REWOLUCJE
Aby uczcić niepodległą,
Jedni idą, drudzy biegną.
Marsz jak barszcz –
kokiety i krokiety.
Tu i tu usłużne uszko,
Tu i tu kwas (zwany
podpuszczką).
Tu i tu buraki też.
Niestety.
Nowy styl się szarogęsi
Aby do marcińskich gęsi
Sos dodawać niezbyt zdrowy
– narodowy.
Chcąc tym zagrać tym na
nosku,
Którzy karpia po żydowsku
Razem z tęczą innym
stręczą, więc – na łowy!
Ten obyczaj niech się
zmieni!
Dobrze obmyślone menu
Pewnych rzeczy, nikt nie
przeczy nie zestawia:
Kiedy przysmak jeden,
drugi
Będzie nie w smak do
papugi
Z rożna, wtedy można nawet
puścić pawia…
Jak nie daje się tokaja,
Tam gdzie faszerowane
jaja,
Do pomidorowej – Jezu! –
majonezu,
Tak nie daje się do stołu
I musztardy do
rosołu -
Niechże kiszki marsza
grają zamiast jazzu!
Bo dziś grają kiszki
marsza,
Od niego wątroba zmarsza,
Jak od tego Kaczyńskiego
wojny z Tuskiem:
Od kwaśnych cielęcych płuc
i
Od kuchennych rewolucji
Leniwe postanowiły spalić
ruskie!
Narobiliście bigosu…
Wy, od narodowych sosów:
To umysłem można objąć
niezbyt lotnem:
Że jak się na czas buraka
Nie utłucze jak ziemniaka,
Ruskie nam zakręcą gaz pod
polskim kotłem!
Komentarze
Prześlij komentarz