Przejdź do głównej zawartości

Magia Leppera


...Albo "Balcerowicz musi odejść!"
Usłyszałem o ś.p. panu Marszałku podczas wyborów prezydenckich w 1995, a więc w tym samym czasie, gdy stawiałem pierwsze kroki jako kabareciarz. Wtedy nie zdał mi się wart uwagi. Dopiero za Buzka przy akcjach palenia i wysypywania zboża przykuł moją uwagę rewelacyjny szlagwort, którym posługiwał się w chórze swych kompanów (swoją drogą - życie po raz kolejny dogoniło i przegoniło kabaret - obrazki z blokad były równie barwne jak inscenizacja w "Kabareciku" Lipińskiej przy okazji "Balcerowicza, co wyciął numer"). Po tym szlagworcie było tylko gorzej, czyli Talibowie w Klewkach, noszący w sobie ziarno prawdy (bo Miller z Kwachem te więzienia CIA jednak chyba do nas zaprosili...), ale na refren się nienadający. Dziś tymże lepperowskim "Balcerowicz musi odejść" w wersji "zamilknąć" posługuje się aparat partii mówiącej o sobie jako wielkomiejskiej inteligencji. Co wtedy było populizmem, dziś robi za głos rozsądku - najlepszy to dowód na to, jak bardzo świat na psy schodzi... Panie Andrzeju! Jest Pan poza Tym Noblistą jedyną osobą o wykształceniu zasadniczym zawodowym, którą cytowałem i cytuję! A teraz do rzeczy:

BALCEROWICZ MUSI ODEJŚĆ
(monolog z Piwnicy pod Baranami - premiera tekstu w listopadzie 1997)

Magia jest rzeczą nadzwyczaj skuteczną
I stąd się bierze jej wielkie wzięcie.
Czego nie zdziałasz inną drogą, wierz w to,
Że zdziała to jedno zaklęcie.
Obojętnie, czego żądasz od losu:
Pieniędzy, szczęścia, znów włosów na głowie.
Mógłbyś pracować nad tym. Lecz sposób
Istnieje prostszy: Zaklęcie - gotowe!
Ostatnio w Polsce o te i inne rzeczy,
Pieniądze, szczęście, dobrą pogodę,
Wierzących w siłę zaklęcia tłum wrzeszczy
"Balcerowicz musi odejść!"

Ja sam stosuje też to zaklęcie.
Nie czary-mary, nie hokus-pokus!
Być może zaraz odrzuci wstręt Cię,
Kiedy usłyszysz, dla jakich pokus:
Na przykład zawsze ładny być chciałem....
Tym w życiu łatwiej, więc chcę być śliczny!
Lecz na siłowni zmagać się z ciałem?
Albo z tą twarzą u kosmetyczki?
Zaklęcie pomoże na moją urodę:
"Balcerowicz musi odejść!"

Oprócz urody pragnę być zdrowy,
Lecz utrudniają mi to nałogi.
Bo jak tu zacząć styl życia nowy?
Nie pić? Nie palić? Uprawiać jogging?
A więc z zadyszką i bolącym wrzodem:
"Balcerowicz musi odejść!"

Na miłość mi się czasem zbiera...
A komu z Was się nie zbierało?
Ecie-pecie, buzi-buzi, o cholera!
Co się stało?! Nic nie stało!!!
Nic nie stoi, choć nimfetka pręży ciało młode:
"Balcerowicz, Balcerowicz, szybko musisz odejść!"

Mam rozbawiać ludzi. Tu, na scenie.
Tym być godnym przeznaczonych mi sum.
Lecz gdzie brawa, choć się kończy przedstawienie?
Nie ma śmichów? Nie ma chichów? Nie ma bisów?
Gdy aplauzu nie ma, sala wieje chłodem:
"Balcerowicz musi odejść!"

Pozwoliłem sobie tu zaprezentować
Swój na życie czarodziejski system.
Państwo też możecie zacząć go stosować.
Ale szybko! Może zmienić się minister!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PORĘCZNA UTRATA

PORĘCZNA UTRATA CZYLI JEDEN JEDYNY W TEJ JEDNEJ SZTUCE albo jak uczciliby wieść o śmierci słynnego Stanisława Barańczaka On Sam i Elizabeth Bishop (w przekładzie Stanisława Barańczaka - oczywiście). I W długich schodach do nieba nie było poręczy, Aż imigrant-poeta wstawił tubajfora. Teraz, młodszym, jest łatwiej. Lecz kto się odwdzięczy? Wśród użalań niezgrabnych tłum nieuków jęczy: „Ćwiczenie czyni mistrza? Ćwiczymy - raz po raz…”  Ale mało z nich który ma kajet podręczny. Dlatego ich głos przejdzie jak katar, bezdźwięczny. Od pamięci prostactwa dzieli go zapora. I nie o nim pomyśli Twój czytelnik wdzięczny, Który pławić się woli w Twoich słowach tęczy:  Barańczakowskich frazach, trikach, metaforach. Bogactwie króla, które tak zazdrosnych dręczy. Chirurgiczną precyzję odzieram z pajęczyn, Pegaza, który zdębiał mam wciąż za zbiór porad... Jak Fioletowa krowa  - kiedyś się odwdzięczy. Naśladowanie Ciebie się przed nami pięt...

PO CO POEZJA

 Jesienią 1991, zatem już niemal trzydzieści lat temu, wszedłem na drogę, z której na razie nie zawracam: Postanowiłem zostać poetą. Pewnie wiedząc, jak mnie tym na całe życie krzywdzą, jurorzy tego wygranego wtedy konkursu poetyckiego nagrodziliby kogoś innego...  Po pierwsze nie żałuję, po drugie okrągłe rocznice skłaniają do podsumowań i zastanowień. Tym bardziej, że pierwsza od 20 lat książka z wierszami tuż-tuż. Przewrotnie powiedziałbym, że mój okołopoetycki światopogląd świetnie opisują dwa cytaty z popularnych piosenek.  "Nikt na świecie nie wie, że się kocham w Ewie" czyli jest coś osobistego, które staje się uniwersalne, dzięki temu, że poeta znalazł siłę i odwagę, żeby o tym opowiedzieć. Dobrze, gdyby znalazł też ciut kunsztu, aby ktokolwiek chciał o tym słyszeć lub czytać... "Kto Tuwima wiersze pisał, jako własne tobie wysłał?" czyli zjawisko, na które z drugiej strony w swojej piosence "W słowach ślad tylko został" zwraca uwagę Mistrz Przybora...

ŚNIADANIE NA TRAWIE

  ŚNIADANIE NA TRAWIE     Gdy zbliża się czas kampanii,    To na trawie pan i pani .     Gdzie się pasą kozy, krowy,   Tam piknik będzie  wyborczy  wojskowy.     Będą śledzie, pasztet, chałka   I lądowanie  Blakhałka     (Czasem kocyk szybko sprzątać:   Blakhałk  lubi się zaplątać) .     A po roku jest frasunek,    Bo wystawia ktoś rachunek.     Więc  do nieba oczy wznosi   Ten, kto płaci, bo zaprosił.     Wie o tym każdy mecenas,   Że za dzieło jest i cena:     Gdy się tak spodobał Monet,   To zabraknie kilku monet.