MIKROFON
Do karkołomnych kod
kakofonii
Tembry jak trąby
wznosząc się, biegną.
Głos co głośniejszy, na
mikrofonie
Jest gościem gąbkę
gładzącym biedną.
Klan elektrycznych
klangu klamotów
Doniosłym czyni
dosadność myśli.
Choć powierzchownie,
pozornie, to tłum
Słucha i wierzy. Po to
tu przyszli.
Tu się da wszystko mówić
i wmówić.
Nuda odkrywa drapieżną
postać.
Imbecyl z mędrcem, gdy
głośny – równy,
Więc z decybelem muszę
się rozstać.
Komentarze
Prześlij komentarz