Nieporozumienie
pierwsze - sztuki poetyckie rzadko są o seksie, a przecież piszą je ci, co
kochają poezję (podobno). Podobnie ze sztukami kochania - rzadko (po Owidiuszu)
są wierszem, a szkoda. Zatem uzupełniam te dotkliwa lukę - z francuskim
tytułem, by było frywolniej (poezja to coś dla zboków - zawsze tak sądziłem).
Nieporozumienie drugie - dopiero po mojej tu ewokacji sonet ma prawo kojarzyć
się z piersiami (wcześniej takie skojarzenie było zabobonnym nadużyciem wprost
z CKM)... Panią Ewę Sonnet (googlnijcie se ludki) pozdrawiam!
L'ART DE L'AMOUR POETIQUE
I
Tylko przyjdziesz,
Muzo, wtedy Ci dogodzę.
Zapalczywy poeta
dobrze czyni palcem:
Nim stalówkę dociskam,
nim po wersach wodzę,
O nim mówią „zuch”
chwalce, takim jest zuchwalcem!
Wskazującego pragniesz
– wskazującym wskażę
Serdecznego, by był Ci
od serca serdecznym.
Środkowy – środkiem do
gestów wszetecznych,
Kciuk i mały już się
także dogadały wszakże.
„Znać rękę poety”
pewnie powie krytyk
I obruszy go pewnie
miano chiromanty,
Choć dochodzi do
treści w formie dłoni skrytych.
I dlatego odkryje, żem
jednak romantyk,
Który zręcznie na ręce
w udręce
Muzę weźmie, by mieć
ją i pełne ud ręce.
II
A jak Muzo
przyjdziesz, szybko wtedy dojdziesz.
Ujdzie z Ciebie
powietrze jak z dziurawej dętki.
Starodawnym winem z
odkopanych w Troi dzież
Niech upoi nas język.
I prędki i giętki.
Dobrze robię językiem.
Zawsze rymy znajdę.
Trudno darmo, bo dawno
za darmo nie było.
Mam ochotę na płatną z
moją Muzą miłość –
Chronione copyrightem,
co rzekł copywriter…
Bez przesadnej atencji
robiłem w agencji.
Rozpalałem tam chętki
niejednej klientki.
Lecz szalony pękł
balon – ot, życiowe „bęc” i
Żrą mnie dawne bakcyle
– wirusy i krętki.
Poetyckim bakcylem
pragnę w krąg zarażać.
I tym się narażać, że
z Muzą się tarzać.
III
Zadaniem poety szukać
dziury w całym.
Tête-á-tête z Muzą bez
gapiów i świadków…
W rymu krynolinie
wdzięki się schowały?
Po śladach poślednich
dojdę do pośladków!
Płodny i obrotny. Więc
Cię wyobracam
I, żem na nią łasy,
pobiegnę do kasy.
Frykasy? Marakasy? I
na marach - „kasy!”
Rymy w grosze obracać
– poetycka praca.
Zbij mnie moja Muzo. Z
nóg zbij jak spirytus.
Nie bądź mdła jak
piwko, leniwie się pieniąc.
Ponad piany peany bądź
tych hipokrytów!
Dam Ci rokosz i
rozkosz! A Ty daj mi pieniądz!
Słowa w sławę obrócę,
gdy się nie odwrócisz,
Pokochasz potwora na
powrót i od wrót tu wrócisz!
Komentarze
Prześlij komentarz