Julii Piterze in memoriam: wiedza o tym,
z kim pani była minister jest w jednej partii, dawno przestała być hermetyczna
- 40 milionów obywateli wie, że to rzezimieszki. A specjalistka (choć była) nie
wie. Wytłumaczenia są dwa. Jedno grzeczne - pani była minister zapomniała, co
wiedziała zaraz po tym, jak przestała być ministrem. Na skutek dyscypliny i
wysokich standardów etycznych oczywiście. Drugie mniej grzeczne, aczkolwiek
podparte Kantem moim ulubionym - pani była minister wie to, co chce wiedzieć.
Tak, nomen omen Kant wiele może z platformianych fenomenów wyjaśnić. Pani byłej
ministrze pieśń poniższą poświęcam:
O MIEDZIANYM RYBAKU I ZŁOTEJ RYBCE
Są na świecie złote
rybki.
Sukces w życiu by mieć
szybki,
Musi zdarzyć się na
plaży taki połów:
Po to właśnie stal
przelotek,
Z aluminium kołowrotek,
Pod spławikiem zaś się
pławi jakiś ołów.
Haczyk zawsze jest
mosiężny,
Czy malutki, czy
potężny.
No i nerwy – nerwy
trzeba mieć ze stali.
I żelazną mieć potrzebę,
Stać pod ołowianym
niebem
Skoro świt. A więc przed
świtem jeszcze wstali…
W nocy wstają więc
wędkarze.
Oblegają trzciny, plaże.
I tak stojąc, w głowie
roją konwersację,
O co prosić rybkę złotą,
Gdyby się trafiło toto
W zamian za
niezaproszenie na kolację:
„Wypuść, wypuść mnie
rybaku!
Zamiast trzymać mnie na
haku,
A życzenie twoje każde
chętnie spełnię!”
A tu – pełne
zaskoczenie:
Wędkarz sprawia takie
wrażenie,
Jakby nie był
zainteresowany. Zupełnie.
Mówi do niej: „Ja cię
zjem.
Jam w zarządzie KGHM,
Bo nie jak ty, głos
oddałem zamiast zabrać;
Złotą kartę mam i willę…
Chciałem wyrwać się na
chwillę,
A trafiłaś mi się ty…
Istna makabra!
Na co dzień tylko kawior
jem,
Jak wszyscy w KGHM,
Lecz ciebie zjem, z
rodziną, choćbyśmy się struli!
I nie spełni żadnych
pokus
Złotej rybki
hokus-pokus!
U nas od życzeń to jest
"Pędzący Królik"!
Komentarze
Prześlij komentarz