Przejdź do głównej zawartości

Płeć i płać


PŁEĆ I PŁAĆ

Wszyscy już od urodzenia
Mają jakieś przyrodzenia.
Ich różnice to przyczyna,
Że jest chłopak i dziewczyna.
Że mężczyzna i kobieta,
Tak bywało… Będzie nie tak!
Każdy będzie mógł wybierać,
Jakiej płci być… Atmosfera
Zaś ma nie być „opresyjna”…
Gdy na przykład macie syna,
To nie wolno będzie zmuszać,
Umieć na stojąco siusiać,
Bawić autkiem i giwerą…
Jak dorośnie, to dopiero
Płeć wybierze,
gdy odbierze
dowód,
bo wtedy będzie miał powód.

Ja rozumiem, że te posły,
Jakby po rozum do głowy posły,
Toby kijem nie chciały Wisły
Zawracać. Takie pomysły
Biorą się z wyobraźni braku.
Tak więc posłuchaj chłopaku,
Tak więc posłuchaj dziewczyno,
Jako mąż żonom, ojciec synom,
Opowie: „Dawno, dawno temu
Za górami, za Laskiem Wolskim,
W Krakowie, na drugim końcu Polski
Żył bon vivant i podrywacz.
Z płcią przeciwną lubił pogrywać.
Nie w berka, bo te gierki, wbrew berkom,
Kończyły się pod kołderką…
W zamierzchłych czasach, maturalnych
Królował dobór naturalny:
Dziewczyny chciały wtedy mężczyzn,
Mężczyźni kobiet (czas to szczęsny…),
Nic dziwnego, że w późnych porach
pocierano się po… walorach.”
Tu retrospekcji koniec. Sprawia
Współczesność, że chcesz puścić pawia:
Kto obmacywać chce z heterą,
Nie wie czy jeszcze jest hetero.
Nim spojrzy w dowód,
nie wiadomo,
W nim tylko dowód…
Może homo?
To stresujące, każdy przyzna:
Cycuszki? Tak! Ale mężczyzna!
Sięgasz do rajstop,
By mieć raj… stop!
W dowód wpierw zaglądaj! Chłop!

Więc cieszę się, choć łysa czaszka,
Że młody byłem w innych czasach.
Że w innych czasach przyszło hasać!
Czy to sprawiły dobre wróżki,
Że wesołe życie staruszki?
Nie, to zawiłe posłów czary
Seks na takie wepchnęły schody,
Że młody dziś zazdrości starym,
A nie zazdrości stary młodym!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

PORĘCZNA UTRATA

PORĘCZNA UTRATA CZYLI JEDEN JEDYNY W TEJ JEDNEJ SZTUCE albo jak uczciliby wieść o śmierci słynnego Stanisława Barańczaka On Sam i Elizabeth Bishop (w przekładzie Stanisława Barańczaka - oczywiście). I W długich schodach do nieba nie było poręczy, Aż imigrant-poeta wstawił tubajfora. Teraz, młodszym, jest łatwiej. Lecz kto się odwdzięczy? Wśród użalań niezgrabnych tłum nieuków jęczy: „Ćwiczenie czyni mistrza? Ćwiczymy - raz po raz…”  Ale mało z nich który ma kajet podręczny. Dlatego ich głos przejdzie jak katar, bezdźwięczny. Od pamięci prostactwa dzieli go zapora. I nie o nim pomyśli Twój czytelnik wdzięczny, Który pławić się woli w Twoich słowach tęczy:  Barańczakowskich frazach, trikach, metaforach. Bogactwie króla, które tak zazdrosnych dręczy. Chirurgiczną precyzję odzieram z pajęczyn, Pegaza, który zdębiał mam wciąż za zbiór porad... Jak Fioletowa krowa  - kiedyś się odwdzięczy. Naśladowanie Ciebie się przed nami pięt...

PO CO POEZJA

 Jesienią 1991, zatem już niemal trzydzieści lat temu, wszedłem na drogę, z której na razie nie zawracam: Postanowiłem zostać poetą. Pewnie wiedząc, jak mnie tym na całe życie krzywdzą, jurorzy tego wygranego wtedy konkursu poetyckiego nagrodziliby kogoś innego...  Po pierwsze nie żałuję, po drugie okrągłe rocznice skłaniają do podsumowań i zastanowień. Tym bardziej, że pierwsza od 20 lat książka z wierszami tuż-tuż. Przewrotnie powiedziałbym, że mój okołopoetycki światopogląd świetnie opisują dwa cytaty z popularnych piosenek.  "Nikt na świecie nie wie, że się kocham w Ewie" czyli jest coś osobistego, które staje się uniwersalne, dzięki temu, że poeta znalazł siłę i odwagę, żeby o tym opowiedzieć. Dobrze, gdyby znalazł też ciut kunsztu, aby ktokolwiek chciał o tym słyszeć lub czytać... "Kto Tuwima wiersze pisał, jako własne tobie wysłał?" czyli zjawisko, na które z drugiej strony w swojej piosence "W słowach ślad tylko został" zwraca uwagę Mistrz Przybora...

ŚNIADANIE NA TRAWIE

  ŚNIADANIE NA TRAWIE     Gdy zbliża się czas kampanii,    To na trawie pan i pani .     Gdzie się pasą kozy, krowy,   Tam piknik będzie  wyborczy  wojskowy.     Będą śledzie, pasztet, chałka   I lądowanie  Blakhałka     (Czasem kocyk szybko sprzątać:   Blakhałk  lubi się zaplątać) .     A po roku jest frasunek,    Bo wystawia ktoś rachunek.     Więc  do nieba oczy wznosi   Ten, kto płaci, bo zaprosił.     Wie o tym każdy mecenas,   Że za dzieło jest i cena:     Gdy się tak spodobał Monet,   To zabraknie kilku monet.