Wiersz powstał lata temu w reakcji na to, jak pewien premier i z tej samej partii pewna pani burmistrz zachęcali do nieuczestniczenia w referendum dotyczącym jej odwołania. Nie do tego, by głosować przeciw odwołaniu. A do absencji w referendum. Takie tam nasze polskie potyczki z rozumieniem, na czym polega demokracja.
SPÓŹNIONY SŁOIK
Płacze pani Słoikowa w
komisji wyborczej,
Bo pan Słoik demokracji miał przyjść zrobić dobrze,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A już jest po osiemnastej - a Słoika nie ma!
Wszystko darmo: szkolne stoły pod zielonym suknem,
I komisja z sześciu członków, niech którego stuknę...
Piłka nożna, uprawiana co niedzielę w sali
Gimnastycznej, na boisko wyszła - wyganiali.
Może mu się co zdarzyło? Może go napadli?
Szare piórka oskubali, ważny głosik skradli?
To przez zazdrość! To Skowroński z bandą skowroniątek!
Pióro – głupstwo, jest długopis, ale głos - majątek!
Nagle zjawia się pan Słoik, poświstuje, skacze...
Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!
A pan Słoik słodko ćwierka: "Wybacz, moje złoto,
Premier prosił, by nie zdążyć, więc szedłem piechotą!”
Bo pan Słoik demokracji miał przyjść zrobić dobrze,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A już jest po osiemnastej - a Słoika nie ma!
Wszystko darmo: szkolne stoły pod zielonym suknem,
I komisja z sześciu członków, niech którego stuknę...
Piłka nożna, uprawiana co niedzielę w sali
Gimnastycznej, na boisko wyszła - wyganiali.
Może mu się co zdarzyło? Może go napadli?
Szare piórka oskubali, ważny głosik skradli?
To przez zazdrość! To Skowroński z bandą skowroniątek!
Pióro – głupstwo, jest długopis, ale głos - majątek!
Nagle zjawia się pan Słoik, poświstuje, skacze...
Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!
A pan Słoik słodko ćwierka: "Wybacz, moje złoto,
Premier prosił, by nie zdążyć, więc szedłem piechotą!”
Komentarze
Prześlij komentarz