UCHO I KOLCZYK
Różowy, delikatny, niby
kwiatu – płatek.
Dla zawieszeń
przekłuty, więc oko zawieszam.
Kolczyk miał być i inne
ozdoby bogate.
Ich brak niepokoi.
Straszy jak depesza.
Pośpiech? Prowokacja?
Cóż ucho rozgrzesza,
Oprócz spojrzeń czułych
roztargnionych matek,
Że mnie nokautuje jak
ciosem karate,
Że rozstrzeliwuje jak
serią pepesza?
Szepnę Ci na ucho, jak
pochlebców rzesza,
Że chcę być jak
kolczyk. Mnie co dzień zawieszaj,
Gdy ubrać chcesz się w
prążek, na gładko czy w kratę…
A szepcząc, będę Ciebie
wzruszać lub rozśmieszać,
Podpowiadać nazwisko,
telefon, czy datę…
Że w oko mi wpadłaś, ja
w uchu zamieszam!
Komentarze
Prześlij komentarz