DZIECI W CUKIERNI
Tu wyzwaniem nie lada
jest przeszklona lada.
Bo oddziela smakoszy
od płochej rozkoszy.
Cukier puder i lukier,
mus i czekolada…
Co niedziela – mus iść
tam. I mus – stamtąd płoszyć.
Słodkie chwile to
słona cena nam podkrada:
Humor gorszy, gdy
braknie dokładnie tych groszy,
Nic za uśmiech słodki,
dziękuje i proszę.
Zwiedzą się. I z tej
wiedzy wyjdzie nowa zwada.
Słodkie dziecko spod
klosza ma ciastko pod kloszem.
Uczucie, by nie
wyschło, słodyczą trza zraszać.
Niech się w krągłych
policzkach i pupkach odkłada.
Cukru puder to inna
jest para kaloszy.
Na policzkach z
cukierni na świat go wynoszą.
Niebo w gębie. A na
niej? Uśmiech aż przesada.
Komentarze
Prześlij komentarz