DZIECI W GORĄCZCE
Do apteki trucht lekki
po potrzebne leki.
Trzeba pędzić, by
rozpędzić opary – gorączka,
Lęki i jęki nocne: nie
zmruży powieki,
Kto nocą jest tym, czy
gestem nie wzywa go rączka.
Kto obserwuje na buźce
piekące wypieki,
Na buźce, a nie w
buźce rogala i pączka,
Brak apetytu, lok w spoconych
strączkach…
Zaleganie w
malignie? Wyciąg z… kartoteki!
Kiedyż wreszcie upłyną
mdłych syropów rzeki?
Kiedyż nadejdzie
upragniony i przez to daleki
Dzień uzdrowień –
chwila radosna, gdy rącza?
Póki co – z oka, z
ucha i z nosa wycieki,
I bredzonych w febry
makabrze bzdur steki:
Co niedobre, niech
rychło z dzieci się wysącza!
Komentarze
Prześlij komentarz