ELEGIA NA ODEJŚCIE
Skoro nie pobiegniemy
wspólnie za latawcem,
To niech zamiast
stosunków piwo się wychłodzi,
Cośmy je nawarzyli. Bo
a nuż się zachce.
Nie ma się co rozwodzić
– trzeba się rozwodzić.
Wspólna starość
spędzana na parkowej ławce
Pewnie nas ominie. Po
uczuć powodzi
Nawet koryto wyschło. A
nie o to chodzi.
O co chodzi? Nie wiem.
Więc chodzi o nazwę.
Dwojgiem w związku bez
związku – tak przewrotnie nas zwę
I wydaję się ocen
postronnych na pastwę:
Oto wreszcie uciekam po
tym, com naszkodził!
Zamiast czekać bez
skutku na szczęścia namiastkę
I uśmiechu od losu bez
szkodliwych następstw…
Nie dla siebie. A dla
tych, com pochopnie spłodził.
Komentarze
Prześlij komentarz