JESIEŃ ŻYCIA
Żółte liście, już
spadliście,
Wyrośliście,
Dojrzeliście,
Osłabliście…
Ptacy, dawno
uciekliście,
Widzieliście,
Słyszeliście,
Stchórzyliście.
Krawężniki, zamokliście,
Zużyliście,
Upadliście,
Płaszczyliście….
Nie wypada pić artyście,
Urżnęliście,
Cuciliście,
Cuchnęliście…
Bo pamięta potem
mgliście,
Tańczyliście,
Pobiliście,
Rzygaliście.
Że dojrzałość to jest
czyściec,
Męczyliście,
Cierpieliście,
Dobrnęliście.
Że jest przecież inne
wyjście,
Bzykaliście,
Dobraliście,
Klękaliście.
Załamanych dłoni kiście,
Chlapnęliście,
Ukradliście,
Spieprzyliście.
Choć na straży stać
mieliście,
Zasnęliście,
Kiwaliście,
Jojczeliście.
I straszliwie
zawiedliście,
Kalaliście,
Ściubiliście,
Jęczeliście.
Przez to, co popełniliście,
Ciążyliście,
Gmatwaliście,
Zepsuliście.
Samobója strzeliliście,
Zawiśliście,
Otruliście,
Skoczyliście.
Wszystko w pożegnalnym
liście...
Niepotrzebne skreśliliście?
Komentarze
Prześlij komentarz