ODA DO PLECÓW
Plecy – niepowtarzalne
mimo liczby mnogiej!
Grzbiecie – przez
Ciebie ludzie podobni do książek!
Tyle – tyle się Ciebie
naoglądać mogę,
Ile w tyle zostanę,
gdy zdążyć nie mogę…
Na mocarnych Atlasa
wznoszą się niebiosa,
Na wpływowych miernota
zostaje ministrem.
Plecy! Mieć was –
dobrze. Taki płynie wniosek
Z tego, co na świecie
widzą oczy bystre.
Obnażone w dekolcie
kusicie łopatka,
By poniżej zatracić
przyzwoitą… nazwę.
Do Sodomy z Gomorą też
bywacie kładką
Takich, co gładką
gadką stopią nawet azbest.
Ale co tam sprośności
– to można uleczyć!
Na badaniach nośności,
którym nikt nie przeczy:
Dzieci na was, o
plecy, biorę – swe zaplecze!
Z nimi zamiast plecaka
na spacer polecę!
Komentarze
Prześlij komentarz