ODA DO UCHA
Wysławiam Cię, o ucho,
wdzięcznie w Tobie dźwięcząc,
Szeptem czułym,
namiętnym, więc od krzyku mocniej.
Szeptu szybkim
szelestem konsze przyjść z odsieczą!
Obronić przed warkotem
i chrapaniem nocnym.
Niechże czule Cię
pieści nuta mojej pieśni,
W której miękkie i
ciepłe będą wszystkie głoski.
Nie zazgrzyta
boleśnie, co się potem nie śni,
Lecz łagodnie się łasi
i oblewa woskiem.
Małżowino! Od małża
imię jeno bierzesz,
Bo się w trzewiach
Twych krzewi mój dowcip perlisty.
Czy pobożny, czy
zdrożny – słabszy na papierze.
Na ucho wyszeptany -
celniejszy niż listy.
Narządzie muzykalny!
Czuły instrumencie!
Który w sobie ma
trąbkę i bębenek nawet!
Sam sobie graj samograj.
Wciąż głośniej i prędzej.
By ciszę, gdy
usłyszysz, przywitać łaskawie.
Komentarze
Prześlij komentarz