Ewelinie W.
PLAN B
Pretensję o to mam, że Bóg
tor
Tak mego życia wrednie
pociął.
I że jak bezduszny
konduktor
Wsadził Cię w do innego
pociąg.
Ale to w sumie mało
zmienia.
Nie traktuję tego jak
hańbę.
Chcę być nagrodą
pocieszenia.
Ja jestem zgodny z
inicjałem „plan B”.
Od życia chcę naprawdę
mało.
Choć rozdarty przez uczuć
trotyl,
Chcę aby Tobie się udało,
Abym nic nie miał do
roboty...
Byś nie doświadczyła
zwątpienia,
Co z ust Twych wyciśnie
carrambę,
Nagrodę wmusi pocieszenia
I zgodny z inicjałem „plan
B”.
Pokój, choć taki bez
widoków,
Wśród niepokojów mnie
ukoi.
A Ty też będziesz miała
spokój
Od tego, co mnie się tam
roi:
Że będę wieki i millenia
Ciut naruszony czasu zębem
Czekał z nagrodą
pocieszenia,
Zgodnym z inicjałem
„planem B”.
Mieć zapas i żyć na
zakładkę
To nie dla Ciebie i nie
dla mnie.
Tak, jak te obietnice
gładkie,
Których nikt spełnić nie
jest w stanie.
Bo gdy się wszystko wali,
zmienia
W plutonu egzekucyjnego
palbę,
Na nic nagrody pocieszenia
I na nic zgodny z
inicjałem „plan B”...
Komentarze
Prześlij komentarz