Mam takiego znajomego, znakomitego poetę i tłumacza, którego obserwuję (via media społecznościowe) dla jego twórczości - tamże publikowanej. Lecz skubaniec swój profil zapełnia zdjęciami "poetek": w jego rozumieniu to młode kobiety niekoniecznie skromnie nadmiarem ubrań przykryte. Zatem w rewanżu opiszę, co widziałem:
KARMIENIE PIERSIĄ
Frońskiemu
Rozchełstane dziewczyny chodzą z nami tańczyć.
Do ołtarza jeżdżą. Z tymi z mercedesów.
Wierszokleta rozrywki może i dostarczy,
Ale nie stać go przecież na kosztowne dessous.
Rozchełstane dziewczyny w zaklętych rewirach,
Śmieją się śnieżnobiale w hydrodynamice
(Bo mokre podkoszulki) i drżą. Przed dies irae?
Świętego Instagrama wierne zakonnice.
Drżą, wiedzą, karma wraca: im nie przyjdzie karmić.
Niczego poza mokrym marzeniem lamusa.
Zatem, chociaż pokaźne, TO pójdzie na marne.
Zatem to niech poeta z siebie i z nich zadrwi:
Niech marzenie spełnieniem się swym nie zagłusza.
Tak jak i szeptu „jeszcze!”, który staje w gardle.
Komentarze
Prześlij komentarz