WŁOSY
Tato drze się w niebogłosy:
Włosy, włosy, wszędzie włosy!
Włosy żony, włosy córki
Zatykają wszystkie rurki!
Pod prysznicem, w umywalce,
Samochodzie oraz w pralce!
Owłosienia tego dosyć!
Nie do zniesienia te włosy!
Niech pokaże nam, że Bóg jest:
Niech pokarze włosy długie!
Tak się tato darł i cisza.
Przez dwa dni nikt nic nie słyszał...
Mama drze się w niebogłosy:
Wszędzie włosy, włosy, włosy!
Włosy męża, kotów i psów
Toż to istne lorem ipsum
(prawdę mówiąc, gorsze słowa
Zna taty lepsza połowa,
Lecz w tym w wierszu poczciwina
Nigdy brzydko nie przeklina)!
Włosy z brody po goleniu
I po pieskach na siedzeniu,
I po kotach na sukience
Włosów nie chcę nigdy więcej!
Niech już lepiej pije wódkę
Ten, co gubi włosy krótkie!
Tak krzyczała mama dzisiaj,
By o włosach nikt nie słyszał....
Córka śpiewa w niebogłosy:
Włosy, włosy, włosy, włosy!
Jak fajnie, że ich tak dużo!
Do zabawy mi posłużą!
Jest ciekawsza po tym kartka,
Gdy się wcześniej skryją w farbkach!
I jak świetnie lok się trzyma,
Gdy go złapie plastelina!
No a z sierści pieska, kotka
Jaka ładna jest maskotka,
Gdy się uda kulkę skręcić!
Włosy! Niech się kołtun święci!
Nuci córka na cześć włosa,
A więc w opozycji głosach...
Na to wszystko, sprawa duża,
Robić swoje wszedł odkurzacz:
Rury wyprost (w teleskopie),
Zawył i... I już po chłopie.
Komentarze
Prześlij komentarz